SOSAI MASUTATSU OYAMA
Masutatsu Oyama urodził się 27 lipca 1923 roku w wiosce niedaleko Gunsan w południowej Korei. W wieku 17 lat Oyama zdobył 2 DAN w judo kokodan, a czwarty stopień wtajemniczenia w tej dalekowschodniej sztuce uzyskał mając lat 22. Nie była to jednak jedyna sztuka walki, która zainteresowała młodego Oyame. Studiował również chińskie Kempo, a pobierając naukę w szkole lotniczej Yamanashi, trenował karate u najwybitniejszego mistrza w tamtych czasach, Gichina Funakoshi, założyciela szkoły Shotokan.
W czasie ogolnojapońskich mistrzostw wszechstyli w Kyoto w roku 1947, Oyama zwyciężył wszystkich przeciwników. To wydarzenie umocniło go w przekonaniu, że całkowicie powinien poświęcić swoje życie sztuce karate. Podjął decyzję o udaniu się w góry i doskonaleniu swoich umiejętności z dala od ludzi. W leśnej pustelni przebywał przez osiemnaście miesięcy.
W roku 1950 Masutatsu Oyama zabił ciosem ręki pierwszego byka(w sumie stoczył z bykami 53 pojedynki). Czynu tego dokonał w rzeźni. Wnioskował bowiem, że skoro zwierzęta zabija się uderzeniem młotka miedzy oczy, to on, który rozłupywał kamienie, wyprowadzając cios pięścią, może uczynić to samo.
„Nie jest trudno pokonać w walce byka nawet 800-kilogramowego.
Istnieje jednak pewien warunek – nie można się go bać.”
W roku 1952 Masutatsu Oyama, chcąc popularyzować swoje karate, które nazwał Kyokushin (ekstremum prawdy), wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W Ameryce walczył z bykami w obecności wielu dziennikarzy, filmowców i licznej publiczności. To wtedy właśnie jedna z najbardziej prestiżowych gazet „New York Times” nazwała go „Boska Ręka”.
Wielu ludzi miało za złe Oyamie jego pojedynki ze zwierzętami. Protestowały miedzy innymi organizacje proekologiczne. Trzeba jednak zrozumieć, że w pojedynkach tych Oyama starał się pokazać ogromna moc Kyokushin, która polegała nie tyle na sile fizycznej, ile na potędze ludzkiego ducha. Japończycy mają wszak odmienny stosunek do przyrody niż ludzie kultury Zachodu.
Oyama pokonał wielu mistrzów karate, a także przedstawicieli innych sportów walki (m.in. bokserów i zapaśników). Twierdził, że w karate nie ma żadnego mistycyzmu -wszystko opiera się na ciężkiej pracy nad sobą. Twórca Kyokushin odznaczał się niezwykle twardym charakterem. Jednocześnie uważany był za człowieka o gołębim sercu. Jego uczniowie wielokrotnie powtarzają, że był dla nich jak ojciec. Oyama mawiał:
„Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat.
Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios”